Nie da sie go naprawić, cz poprostu się już ZKM-owi nie połaca/nie chce?

Wszystko się da, tylko po co?

A mnie niepokoją takie częste zderzenia wóz-wóz. Dobrze, że wtedy nie stał tam jakiś N8CNF - byłaby powtórka z rozrywki z 1115.

@pawels: to zależy od stanu belki grzbietowej wagonu (przed i po zdarzeniu), ale na 90% się da. W przeszłości, w Gdańsku jak i w innych miastach naprawiano wagony dużo poważniej uszkodzone. Brak opłacalności to właściwa odpowiedź. Wobec dostaw moderusów, taka stopiątka po prostu sama ustawia się na początku kolejki kasacyjnej.

Wystarczy Marcinie podać wagon 1339 z Tramwajów Warszawskich wagon nadający się do kasacji a co rok klepali i wyklepali. Polak wszystko potrafi nawet z dwóch 105 zrobić przegub patrz 115N.

ale przynajmniej NP będzie miało "NOWĄ" solówkę

Nie nastawiaj się.

Wraca temat niesprawnych układów hamulcowych, czy też...ciężko myślących,lub" zagadanych "przez komórki motorniczych ???.Telefoniczne rozmowy stają sie chyba plagą !!! Czy nadzór tego nie widzi ???

Nadzór w większości przymyka oko...jak bardzo Ci to przeszkadza to spisz numer i napisz skargę..

Takie coś to do wyklepania w ~2 tygodnie :P

Jeśli jest chęć, w dodatku poparta potrzebą to pewnie, że tak.

Wiem. Dlatego nie łudzę się, że będą go robić ;]

Ciekawe jak długo będzie przymykał oko....zapewne do chwili gdy dojdzie do poważnego wypadku...Tak przeszkadza mi to,bo bezmyślność i głupota ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pasażerów jest żenująca i coraz bardziej powszechna.Nigdy nie zajmowałem się donosicielstwem, ale widzę,że czas przemyśleć tą radę.A może prostszym wyjściem było by, by nadzór nad niezbyt rozgarnietymi motorniczymi o małym rozumku sprawował ktoś inny niż jego kolega z pracy, a i policja mogła by rzucić ,od czasu do czasu okiem na "rozgadanego" motorniczego i dać mu / jej / stosowną gratyfikację

Ja widziałem raz motorniczą, która nie dość, że rozmawiała przez telefon to...paliła papierosa i...wiozła w kabinie swoją koleżankę. Może dlatego, że było już późno i tramwaj był prawie pusty, jednak przepisy obowiązują o każdej porze...

W tramwaju rozmowa przez komórkę nie jest tak niebezpieczna jak w samochodzie, bo tam co najmniej jedną rękę masz zawsze wolną. Co innego palenie papierosów. Ale to już każdy wie.
A to, że się wiezie kogoś w kabinie? IMHO to jest zwykłe czepialstwo. Równie mocno [a nawet bardziej] rozpraszają pasażerowie, którzy koniecznie chcą kupić bilety w czasie jazdy. Ten kto siedzi w kabinie wie kiedy może przeszkadzać, a kiedy powinien być cicho.