Kraków, ul. Grota-Roweckiego. 27.09.2013.
Trasa do pętli Czerwone Maki jest mniej więcej tak samo nudna jak gdańska Chełm - Łostowice. Nowa droga 2+2, nowe, bezpłciowe budownictwo mieszkaniowe i ekrany akustyczne, na zdjęciu akurat niewidoczne.
Kraków wygrywa ciągłym podparciem szyny z zabudową humusem i bezwzględnym priorytetem dla tramwaju, za wyjątkiem chyba jednego skrzyżowania. To duże plusy.
Węzeł przesiadkowy Czerwone Maki nie posiada funkcji door-to-door w relacji tramwaj->autobus, ale można to wybaczyć.
Mianowicie w Krakowie nikt nie udaje, że pojazdy zawsze będą idealnie skomunikowane, zapewnia się więc wysoki komfort oczekiwania, nawet przez dłuższy okres. Na pętli wybudowano zamykaną poczekalnię chroniącą przed warunkami atmosferycznymi. Jest też sklep spożywczy z jakąś drobną gastronomią, toaleta i automaty z napojami/słodyczami.
W przeciwieństwie do opisywanej przeze mnie 2 lata temu trasy na Mały Płaszów, do Czerwonych Maków tramwaje kursują z wysoką częstotliwością.
Budynek terminalu Czerwone Maki od strony wejścia do poczekalni
Część autobusowa. Kilka stanowisk daje fizyczną możliwość wcześniejszego podstawienia autobusu, co może być trudne na małym węźle door-to-door. Poczekalnia z prawdziwego zdarzenia zastępuje wiaty, które są maksymalnie oszczędne, a tym samym wandaloodporne.
Przystanek tramwajowy końcowy i stanowiska postojowe dla autobusów. Na upartego można by było zrobić door-to-door demontując jeden płotek.
/MPK Kraków #2009 #bombardier #wrzesień #jesień
30.09.2013 21:57 8412 marcinc