Gdańsk, kibel do Laskowic Pomorskich zbliża się do p.o. Gdańsk Lipce, którego ten pociąg nie obsługuje.
20.04.2014.
Na szlaku Pruszcz Gdański - Gdańsk Południowy obowiązuje już prędkość 160 km/h. Przejazd w poziomie szyn przy p.o. Lipce jest pierwszym od strony Tczewa. Wszystkie pozostałe zlikwidowano, m.in. z myślą o dopuszczeniu prędkości >160km/h. Jeżeli uda się to osiągnąć między Pruszczem i Gdańskiem, to nie dalej niż do tego miejsca.
Jeszcze słówko o przejściach podziemnych, takich jak te, które majaczą w tle. Z lekką obawą wszedłem do środka, następnie z lekką ulgą stwierdzając, że nie śmierdzi jeszcze moczem. Dużym plusem jest zastosowanie ramp, które są bardziej odporne na zniszczenie niż windy i można je z łatwością pokonać z rowerem.
To wszystko wykonane oczywiście z lekkością schronu przeciwatomowego. W takiej "sztolni" wykonanej w surowym betonie, z kilkukrotnie zakręconą rampą prowadzącą do tunelu można by kręcić filmy S-F albo horrory.
/Kolej #EN57 #EN57-1098 #Przewozy_Regionalne #kwiecień #wiosna
20.04.2014 11:39 4584 marcinc
Po grzbiecie powinien też dostać prezydent Gdańska za to, że zatwierdził ten projekt na terenie miasta.
Marcinie, a byłeś w tunelu na Rejtana? Ja miałem "przyjemność" przechodzić w Marcu i nawet w dzień poziom adrenaliny wzrasta do maksimum, do tego tam kable wisiały, a poręcze były wykonane z desek, bo ówcześnie docelowe zostały skradzione. Butelki i inne śmieci to było nic do widoku fekaliów na schodach po stronie Przy Torza. Może i tory są zrobione solidnie, a trakcja dobrze naprężona, ale otoczenie na Oruni wykonano paskudnie. Ekrany jak już muszą być to powinny być wszędzie przeźroczyste, a nie zabierać słońce mieszkańcom oraz "widoki" pasażerom pociągów.
Do tego przy Rejtana raczej nie starczyłoby mi psychy :)
Co do przejazdów to do 160 włącznie przepisy pozwalają, o ile przejazd zalicza się do określonej kategorii (A, warunkowo B). Tak więc do p.o. Orunia jest 160, dalej do północnej głowicy Południowego 140 i do Głównego 100.
Coś czuję, że w końcu mieszkańcy tego nie wytrzymają i sparaliżują ruch kolejowy, bo w tym kraju bez protestu do niczego się nie dojdzie. Sam już na Sandomierskiej stałem dobre 30 minut na przejazd i to normalnie wstyd dla miasta uznającego się za metropolię, aby kilkatysięczną część dzielnicy łączyły wiecznie zamknięte przejazdy.